piątek, 6 grudnia 2013

pierniczki katarzynki

witajcie w grudniu!

Niestety ostatnio brak czasu uniemożliwił mi publikowanie postów, ale już nadrabiam zaległości i zabieram się do pisania. 



Dziś mam dla Was Katarzynki - ulubione pierniki mojej mamy. Jeżeli jesteście fanami pierników i niezbyt słodkich wypieków, to zdecydowanie jest to przepis dla Was. Niestety musicie uzbroić się w cierpliwość, ponieważ po upieczeniu musimy je szczelnie zamknąć i odłożyć do czasu aż zmiękną. 
Przepis pochodzi z mojewypieki.com 


SKŁADNIKI:
-200g miodu 
-1 łyżka kakao
-100g cukru pudru 
-1 jajko
-400g mąki pszennej
-3 łyżeczki proszku do pieczenia
-1 łyżeczka przypraw korzennych 

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Wszystkie składniki wymieszać i zagnieść (ciasto będzie dosyć twarde).
Na opruszonej mąką stolnicy rozwałkować ciasto na grubość około 1 cm i wykrawać ciastka. Pierniki układamy na natłuszczonej i opruszonej mąką blaszce i każdy pierniczek smarujemy wodą. Pieczemy 15 minut w temperaturze 180 stopni. Po upieczeniu przekładamy katarzynki na kratkę i czekamy aż wystygną. Następnie przekładamy je do szczelnego pojemnika i czekamy aż zmiękną. 


smacznego! ;-)

sobota, 16 listopada 2013

Biscotti




Kiedyś, kiedy po raz pierwszy je zobaczyłam pomyślałam sobie, że to jakaś wysuszona skórka od chleba z rodzynkami. Potem coraz częściej widywałam je w jakiś programach i blogach kulinarnych i postanowiłam, że ja też spróbuję. Ta "wysuszona skórka" okazała się pysznymi, włoskimi ciastkami, czyli Biscotti! 
Najlepiej smakują, kiedy zanurzymy je w filiżance czarnej, mocnej kawy ;-) 


składniki:
1,5 szklanki mąki razowej
pół szklanki cukru pudru 
łyżeczka proszku do pieczenia
2 jajka
pół szklanki żurawiny 
pół szklanki migdałów 
skóra z pomarańczy 

W misce umieszczamy jajka i ubiajmy do czasu aż powstanie z nich biała, puszysta masa. Następnie dodajemy cukier puder i mieszamy składniki przed około 10 minut. Następnie dodajemy skórkę z pomarańczy i stopniowo mąkę. Kiedy wymieszamy wszystkie składniki masa będzie bardzo gęsta. Na koniec wrzucamy pokrojone migdały i żurawinę. Składniki łączymy i całą masę przekładamy na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Mokrymi rękami formujemy placek o grubości 2,5 cm(patrz zdjęcie).
Pieczemy przez 20 minut w 180 stopniach. Po uływie tego czasu wyjmujemy ciasto z piekarnika i czekamy aż wystygnie. Następnie nożem do pieczywa kroimy ciasto w paski. Układamy na blaszce wyłożonej nowym papierem i pieczemy jeszcze przez 5 minut aż się wysuszą i przyrumienią.
Przechowujemy szczelnie w pudełeczku lub słoiku.

smacznego ;-)




niedziela, 3 listopada 2013

pomysł na śniadanie- domowa granola


Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy są takimi miłośnikami zwykłych, górskich płatków owsianych jak ja i dzisiejszy post przygotowałam właśnie z myślą o takich osobach ;-) Domowa granola, to  zdrowe, słodkie i chrupiące płatki z różnymi dodatkami, które świetnie nadają się na śniadanie! Bardzo dobrze smakują z mlekiem, jogurtem, owocami lub jako przekąska. Możecie ją zrobić w wersji czekoladowej lub zwykłej i dodać do niej ulubionych orzechów czy suszonych owoców. 
Moja wersja jest czekoladowa z dodatkiem kokosu, migdałów i orzechów laskowych. Granola ma jeszcze jedną, ogromną zaletę- raz przygotowana  i przechowywana w słoiczku wystarczy Wam na bardzo długo ;-)

miłej niedzieli! 

SKŁADNIKI:
3,5 szklanki płatków owsianych górskich 
szklanka wiórków kokosowych
szklanka migdałów
pół szklanki orzechów laskowych 
1/4 szklanki oleju kokosowego lub oleju z pestek winogron
3/4 szklanki miodu
3 łyżki brązowego cukru
1/3 szklanki ciemnego kakao
łyczka ekstraktu z wanilii
1/2 łyżeczki soli 

W dużej misce mieszamy płatki, wiórki kokosowe, posiekane orzechy i sól.
W osobnej misce łączymy olej, miód, cukier, kakao, ekstrakt z wanilii. Składniki mokre wlewamy do suchych i dokładnie mieszamy. Granolę wykładamy na wyłożoną papierem do pieczenia blachę i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 160 stopni. Pieczemy przez 10 minut, po tym czasie powinniśmy przemieszać granolę i następnie pieczemy jeszcze przez kolejne 10 minut. Musimy uważać i pilnować granoli, bo bardzo lubi się przypalać. 
Kiedy wystygnie przesypujemy ją do słoika. 

smacznego! ;-)






sobota, 26 października 2013

bułeczki cynamonowe



Bułeczki cynamonowe, to obowiązkowy wypiek jesienią. Smakują rewelacyjne, ale to nie jedzenie jest najprzyjemniejsze, tylko moment pieczenia i zapach, który unosi się wtedy w domu. Mimo tego, że ciasto drożdżowe jest najbardziej humorzastym i kapryśnym jakie znam, to bardzo zachęcam Was do wypróbowania tego przepisu! ;-)


SKŁADNIKI:
Zaczyn:
-50g świeżych drożdży
-szklanka mleka 
-łyżka maki pszennej pełnoziarnistej
-2/3 szklanki cukru

Ciasto:
-4 szklanki maki pszennej pełnoziarnistej 
-1/3 szklanki oleju 
-szczypta soli

Wypełnienie
- 100g orzechów laskowych
- 3 łyżeczki cynamonu
- 4 łyżeczki cukru
- 4 łyzki oleju 

PRZYGOTOWANIE:
Pieczenie bułeczek zaczynamy od przygotowania zaczynu. 
W misce umieszczam pokruszone drożdże z cukrem. Czekamy chwilkę aż drożdże zaczną się rozpuszczać, następnie wlewamy do nich szklankę ciepłego mleka i łyżkę maki. Mieszam wszystko dokładnie. Zaczyn nie powinien mieć grudek. Na sam koniec posypujemy jego wierzch łyżką mąki, przykrywamy ściereczką i odkładamy w ciepłe miejsce na około pół godziny.
W osobnej, dużej misce umieszczamy 4 szklanki mąki, olej i sól. Następnie wlewam zaczyn i wszystko dokładnie wyrabiam. Ciasto powinno odchodzić od rak. 
Na koniec jego wierzch posypujemy 2 łyżkami mąki, przykrywamy ścierką i odkładamy w ciepłe miejsce na pół godziny. 

Siekamy orzechy laskowe i łączymy cukier z cynamonem.
Posypujemy mąką stolnicę, następnie rozwałkowujemy ciasto na kształt prostokąta o wymiarach 25x40cm. Wierzch ciasta smarujemy olejem, posypujemy cukrem z cynamonem i posiekanymi orzechami. Ciasto zawijamy wzdłuż dłuższego boku. Następnie kroimy je na około 7 kawałków i wkładamy je do wyłożonej papierem tortownicy. 
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni i pieczemy przez około 30/40 minut. 

Smacznego! 





czwartek, 17 października 2013

ciastka czekoladowe




Bardzo, bardzo czekoladowe, pachnące wanilią, wilgotne w środku, chrupiące na zewnątrz z kawałkami orzechów i czekolady- czego chcieć więcej od ciasteczek? ;-)

SKŁADNIKI:
2 tabliczki gorzkiej czekolady 
pół szklanki mąki pszennej
pół szklanki cukru
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
5 kropel olejku waniliowego
2 jajka
szczypta soli
1 łyżka masła
opcjonalnie: garść orzechów (ja dałam ziemne) 


PRZYGOTOWANIE:
W jednej misce łączymy suche składniki- mąkę, proszek do pieczenia, sól i cukier z prawdziwą wanilią. W drugiej misce mieszamy jajka z cukrem i olejkiem waniliowym. Do składników mokrych dodajemy składniki suche i miksujemy do momentu aż powstanie jednolita, gładka masa. W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę z masłem i przelewamy ją do wcześniej przygotowanej masy. (Nie rozpuściłam całych dwóch tabliczek. Zostawiłam 3 kostki żeby je potem posiekać i posypać na końcu ciastka)
Blachę wykładamy papierem do pieczenia i za pomocą łyżki formujemy ciastka. Należy to robić od razu, bo kiedy czekolada stężeje będzie to już niemożliwe. Ciastka posypujemy posiekaną czekoladą i orzechami. 
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 170stopni i pieczemy przez około 13/15 minut. 
Przechowujemy w szczelnym pojemniku. 




niedziela, 13 października 2013

chałwa









































Ostatnio mam taki czas, że wszystkie swoje ulubione słodycze staram się zrobić w domu. Oczywiście zajmuje to więcej czasu niż zakupy, ale przynajmniej wiem dokładnie, co jem. 
Zawsze myślałam, że do zrobienia chałwy potrzebuje morze składników i jakieś specjalne maszyny- nic bardziej mylnego. Do jej zrobienia potrzebujemy tylko sezam, miód i blender!
Smak chałwy może być dowolny. Ja postawiłam na waniliową, pistacjową, czekoladową i migdałową. Gdybym miała Wam polecić jakiś smak, to zdecydowanie wanilia i pistacja- smakują rewelacyjnie!

Chałwę robiłam po raz pierwszy i niestety czekoladowa nie wyszła taka, jaką chciałam. Jest zbyt tłusta, a miazga sezamowa nie połączyła się z kakaem. Następnym razem spróbuję zrobić ją jakimś innym sposobem i jak tylko mi się uda, od razu tutaj o tym napiszę. ;-)
Przepis pochodzi z programu "Wiem, co jem". 


SKŁADNIKI na około 4 kostki chałwy:
300g sezamu
miód

dodatki:
garść pistacji
10 migdałów
olejek migdałowy
olejek waniliowy


PRZYGOTOWANIE:
Sezam prażymy na patelni przez około 4 minuty. Nie może się spalić, bo chałwa będzie wtedy gorzka, dlatego najlepiej jak nie odstąpimy go na krok. 
Kiedy sezam będzie już uprażony i przestygnięty wrzucamy go do blendera/malaksera i mielimy na miazgę. Będzie to trwało około 10 minut, dlatego najlepiej robić 2 minutowe przerwy, żeby nie przepalić urządzenia. Kiedy sezam jest już zmielony i przypomina chałwę dodajemy miód. Dajcie tyle, ile lubicie (u mnie około 5 łyżek). Miazgę sezamową z miodem należy dobrze wymieszać. Do osobnej miski przekładamy około 4/5 łyżek miazgi i dodajemy posiekane orzechy lub kilka kropel olejku. Następnie należy wszystko dobrze wymieszać i przełożyć chałwę do plastikowych pojemników wyścielonych folią spożywczą. Następnie należy ugnieść ją łyżką i wstawić do lodówki na około 2 godziny.





wtorek, 8 października 2013

masło orzechowe



Masło orzechowe, to chyba moja największa słabość. Najlepiej smakuje wyjadane prosto ze słoika, tylko w moim przypadku nigdy nie kończy się to na jednej łyżeczce. Niestety masła, które są dostępne w sklepach pozostawiają wiele do życzenia. Spotkałam się ostatnio z takim, gdzie orzechy stanowiły tylko 60% całego składu, a pozostałe 40% to cukier, utwardzony tłuszcz roślinny, sól, dekstroza i inne niezdrowe składniki. Oczywiście możemy też znaleźć takie, gdzie orzechy stanowią ponad 90% składu, ale niestety i one nie są wolne od dodatków. Dlatego najlepiej masło orzechowe zrobić samemu w domu! Smakiem w ogóle nie odbiega od tego kupionego w sklepie, a na pewno jest o wiele zdrowsze. Jego wykonanie jest dziecinnie proste, a jedyny składnik, którego użyjemy to orzechy. Dodawanie tłuszczu, czy oleju uważam za zupełnie niepotrzebne, bo orzechy mają go wystarczająco dużo w sobie. Ewentualnie, jeżeli chcecie by Wasze masło miało bardziej wyrazisty smak, dodajcie trochę soli.

składniki na jeden słoiczek:
0,5kg orzeszków ziemnych w skorupkach (około 100g bez łupinek)
szczypta soli

sposób przygotowania: 
Orzeszki obieramy z łupinek, umieszczamy na patelni i prażymy około 5 minut. Bardzo łatwo jest przypalić orzechy, dlatego musimy bardzo uważać i lepiej od nich nie odchodzić. 
Uprażone orzechy wrzucamy do wysokiego i w miarę wąskiego naczynia i mielimy blenderem. Robimy to dosyć długo, mniej więcej 6 minut. Proponuję robić chwilę przerwy, żeby nie wykończyć blendera. Orzechy w pierwszych minutach będą tylko rozdrobione, potem zaczną wydzielać olej i będą przypominały mokry piach, a na samym końcu przybiorą kremową postać. Wymaga to od nas trochę cierpliwości, ale naprawdę warto!

Masło orzechowe możemy robić za pomocą zwykłej końcówki od blendera, lub za pomocą nożyków (zdjęcie poniżej). 







sobota, 5 października 2013

Banany









































Banany, to chyba jedne z najbardziej znanych i lubianych owoców. Jest całe mnóstwo powodów, dla których włączenie tych owoców do naszej diety wyjdzie nam na zdrowie. Jednak uważa się, że nie powinny ich jeść osoby, które dbają o szczupłą sylwetkę, ponieważ są bardzo kaloryczne. Czy rzeczywiście tak jest? 


Niestety banany są kaloryczne. Jeden średni banan ma około 100 kalorii i wysoki indeks glikemiczny. Co to oznacza? Kiedy dostarczymy naszemu organizmowi produkt o wysokim indeksie glikemicznym nastąpi gwałtowny wzrost glukozy, wyrzut insuliny, a to spowoduje szybkie pojawienie się uczucia głodu. Tak samo sytuacja się będzie przedstawiała na przykład w przypadku ciastek, ale z małą różnicą- banan dostarczy nam jeszcze wiele witamin a batonik już nie. Jeżeli mówimy już o kaloriach, to osobiście uważam, że nie warto je liczyć w przypadku owoców i warzyw. Co z tego, że banan czy winogrona są tak wysoko kaloryczne skoro mają cały rząd witamin, składników mineralnych i innych dobroczynnych składników, które tyle dobrego robią dla naszego organizmu. ;-)
Banan, to też duża dawka potasu, witaminy C, błonnika i magnezu. Ten ostatni przyda się w szczególności studentom podczas sesji, ponieważ bardzo dobrze wpływa na pracę mózgu. Dlatego, kiedy przyjdzie styczeń i sesja zimowa nie warto sięgać po energy drinki, tylko lepiej zjeść banana!

W sklepach możemy znaleźć banany żółte i zielone. Zielone mają w sobie więcej skrobi, która z czasem przemienia się w cukier- glukozę, fruktozę i sacharozę. Dlatego banan zielony jest mniej słodki i kaloryczny, a żółty na odwrót. Ciemne plamki na skórce nie są oznaką zepsucia czy zgnicia. Świadczą one o tym, że owoc jest bardzo dojrzały i idealny do zjedzenia. 
Banany również regulują poziom cukru we krwi, zawierają znaczne ilości przeciwutleniaczy i dobrze wpływają na trawienie- produkują enzymy, które pomagają przyswajać składniki odżywcze. 

Warto wiedzieć:
- banany powinno się myć przed jedzeniem. 
- jeżeli nie chcemy, żeby banan czerniał powinnyśmy go skropić sokiem z cytryny. 
- można przyspieszyć jego dojrzewanie, jeżeli zamkniemy go w pojemniku z jabłkiem. 
- w końcówkach bananów nie ma żadnych trujących, szkodzących naszemu zdrowiu składników ani pasożytów. Odcina się je dlatego, że są mniej smaczne. 


udanego weekendu! 

wtorek, 1 października 2013

Gnocchi


Dziś mam dla Was jeden z tych przepisów, które warto znać i zapamiętać na dłużej- włoskie kluseczki Gnocchi. Świetnie smakują z sosami, pesto lub jako dodatek do dania głównego. Możecie je zrobić i ugotować od razu lub też zamrozić i mieć je zawsze w pogotowiu ;-)
Do zrobienia Gnocchi zawsze używam suszonych albo świeżych ziół. Oczywiście nie musicie dodawać konkretnie takich jak ja lub, jeśli nie macie ochoty, całkowicie pominąć ten krok. 
Lista składników nie jest zbyt precyzyjna, bo chciałam Wam pokazać metodę jak najlepiej, najszybciej i bez odmierzania składników zrobić te kluseczki.

SKŁADNIKI:
około pół kilograma ziemniaków
około 6 łyżek mąki ziemniaczanej
łyżeczka suszonych ziół( u mnie tymianek i bazylia)


PRZYGOTOWANIE:
Ziemniaki obieramy i gotujemy w osolonej wodzie. 
Następnie przeciskamy je przez praskę (robimy to, kiedy są jeszcze ciepłe, ponieważ lepiej się połączą z mąką). Jeżeli nie mamy praski możemy je rozgnieść widelcem. 
Rozdrobnione ziemniaki przenosimy do miski lub innego naczynia z płaskim dnem i ugniatamy. 
Następnie dzielimy je na 4 części. Jedną z części usuwamy i powstałą dziurę zasypujemy mąką. 
1/4 ziemniaków, które wcześniej usunęliśmy dodajemy z powrotem do miski, możemy teraz też dodać zioła i wszystko razem rękami ugniatać do momentu, aż powstanie jednolite ciasto.
Zasada zawsze jest taka sama. Nie ważne czy macie kilogram, pół czy 10 ziemniaków. Zawsze dzielicie rozgniecione i ubite ziemniaki na 4 części, usuwacie 1/4, dziurę wypełniacie mąką i zagniatacie.

Stolnicę posypujemy mąką. Ciasto znowu dzielimy na 4 części i każdą część jeszcze raz na pół. Formujemy z nich walce i nożem odcinamy kawałki o długości około 1,5/2cm. Każdy kawałek formujemy w kulkę.

Dalszy ciąg postępowania postanowiłam przekazać Wam poprzez zdjęcia.
Będzie to chyba najbardziej czytelna i zrozumiała forma ;) 


Uformowane już kluski układamy na posypanym mąką talerzyku lub od razu wrzucamy do gotującej się i osolonej wody. Gotujemy do momentu aż wypłyną. 




piątek, 27 września 2013

ciasto dyniowe


Dziś obiecany przepis na dyniowe ciasto!
Jest idealne, wilgotne z dużą ilością bakalii i cynamonu. Jeżeli lubcie takie smaki, to jest to przepis zdecydowanie dla Was! Zwłaszcza teraz, kiedy dynia jest dostępna w prawie każdym sklepie spożywczym i to za bardzo małe pieniądze. Za jej ćwiartkę zapłaciłam tylko 2 złote i nie wykorzystałam jej jeszcze całej. Do zrobienia ciasta potrzebujemy niewiele składników, których większość pewnie macie już w domu. 
Nie przesadzę jeżeli napiszę, że jest to jedno z najprostszych i najszybszych ciast jakie miałam okazję przygotowywać do tej pory. Wasza praca, to tylko starcie dyni i dokładnie wymieszanie wszystkich składników. Zachęcam wszystkich do wypróbowania tego przepisu, nawet jeżeli nie czujecie się dobrzy w pieczeniu. 


Koniecznie dajcie mi znać jeżeli zdecydujecie się je zrobić i napiszcie jak Wam smakowało. ;-)
miłego weekendu kochani!

inspirowałam się przepisem: http://ugotujmyto.pl/ciasto-z-dynia-i-bakaliami/

SKŁADNIKI:
szklanka startej dyni
280g mąki razowej pszennej
100g cukru
4 łyżki miodu 
2 jajka
pół szklanki oleju rzepakowego
szklanka bakalii
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżeczki cynamonu
0,5 łyżeczki sody 


na kruszonkę:
1 łyżka masła
2 łyżki cukru
1,5 łyżki mąki pszennej

PRZYGOTOWANIE:
kruszonka: 
Palcami rozcieramy schłodzone masło z mąką i cukrem.
Powinny powstać grudki ciasta.

ciasto:
Mąkę, proszek do pieczenia, sodę i cynamon przesiewamy.
W osobnej misce mikserem mieszamy cukier z jajkami do momentu, kiedy powstanie biała masa. Następnie dolewamy olej rzepakowy i dalej mieszamy. Przesianą mąkę dodaję do cukru z olejem i jajkami. Dokładnie łączymy wszystko drewnianą łyżką. Ciasto będzie bardzo gęste. Na koniec dodaję startą dynię*, bakalie i delikatnie mieszam. 
Ciasto przekładam do wyłożonej papierem do pieczenia formy o wymiarach 12cmx24cm. Posypuję kruszonką i pokrojonymi migdałami. Wstawiam je do nagrzanego do 180stopni piekarnika i piekę przez 50 minut. 

*Dynię ścieramy na grubych oczkach i umieszczamy ją w sitku, żeby odsączyć nadmiar wody.



wtorek, 24 września 2013

jesień

Witajcie drugiego dnia jesieni!

Za co można lubić tę porę roku? 
Na pewno za najpyszniejsze w całym roku jabłka. Przepisów z ich użyciem będziecie mogli spodziewać się na blogu. Nie obędzie się bez razowej szarlotki z orzechami czy zapiekanych jabłek pod kruszonką z cynamonem. Kolejnym, typowo jesiennym produktem jest dynia. Już w tym tygodniu zapraszam Was na ciasto z nią w roli głównej. No i czym byłaby jesień bez cynamonowych bułeczek, czy imbirowych ciastek? 
Będzie też brownie i przepis na bezmączne ciasto czekoladowe z bakaliami. To tylko garstka moich propozycji, a w zanadrzu mam ich jeszcze kilka.

Zapraszam Was do częstego odwiedzania!
miłego dnia ;-)

źródło: pinterest

piątek, 20 września 2013

przepisy mojej mamy- naleśniki




Ostatnio wpadłam na pomysł, że co jakiś czas będę dzieliła się z Wami przepisami mojej mamy. Będą to dania tradycyjne, sprawdzone i prawdziwie domowe. 

 Dziś zapraszam Was na pierwszy z nich- naleśniki. Próbowałam je zrobić już kilka razy na własną rękę, niestety nigdy nie wyszły mi takie jak mamie. Te, mojej roboty zawsze cierpią na tak zwaną przypadłość "NieOdklejanieSięOdPatelni". Jej są idealne- lekkie, trochę wilgotne, puszyste i pachnące wanilią. Największym ich atutem jest to, że mają w sobie niewiele tłuszczu.
Świetnie smakują podane na słodko: z dżemem, czekoladą, ulubionymi owocami lub twarożkiem. Te ostatnie zdecydowanie należą do moich ulubionych. Przepis na ciasto i nadzienie serowe znajdziecie poniżej. 

miłego weekendu!
A w przyszłym tygodniu zapraszam Was na typowo jesienny przepis- ciasto dyniowe ;-)

SKŁADNIKI:
4 szklanki mąki 
2 szklanki mleka
2 jajka
2 szklanki wody 
1/4 szklanki oleju
3 lyzeczki cukru waniliowego
Szczypta soli

nadzienie serowe:
125g półtłustego twarogu
2 łyżki jogurtu naturalnego lub greckiego
1 łyżka miodu
3 krople esencji waniliowej

PRZYGOTOWANIE:
W garnuszku umieszczamy wode, mleko, mąkę, cukier waniliowy, olej i żółtka. Wszystko dokladnie mieszamy za pomoca miksera lub trzepaczki. Ciasto nie moze miec grudek. W osobnym garnku ubijam białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Do mieszanki z mąką dodaje ubite bialka i delikatnie mieszam drewnianą łyżką, do momentu połączenia się składników. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany, kiedy będzie zbyt rzadkie można dodać trochę mąki. 

Na rozgrzaną patelnię wlewam chochelke ciasta naleśnikowego (można je smażyć na łyżce oleju lub bez jego użycia. Dużo zależy od tego jaką macie patelnię). Czekam około 2 minuty i przewracam naleśnik na drugą stronę i smażę kolejne 2 minuty. 

Kiedy naleśnik wystygnie smaruje jedną czwartą powierzchni serem i skladam na pól, następnie jeszcze raz na pół.
Smacznego! 

 



czwartek, 19 września 2013

Risotto z pieczarkami i kurczakiem


Co można robić w domu, kiedy za oknem pada deszcz, a termometr nie pokazuje więcej niż 12 stopni? Oczywiście gotować! ;-) Wczorajszy, bardzo pochmurny i zimny dzień zainspirował mnie do zrobienia risotto. Miałam w planach zrobić je już dawno, ale zawsze jakieś inne przepisy wydawały mi się ciekawsze i o wiele smaczniejsze. Nigdy też nie byłam wielką fanką ryżu, o wiele bardziej upodobałam sobie makaron. Jest szybszy w przygotowaniu i można go łączyć z większą ilością składników. Ale kiedy wczoraj przygotowałam to risotto, zminiłam zdanie. Wyszło wyśmienite! Co prawda jest to czasochłonne danie, ale uwierzcie mi na słowo, że warto.

udanego czwartku kochani! 

SKŁADNIKI:
(na 2 porcje)
125g ryżu do risotto
250g pieczarek
pojedyńcza pierś z kurczaka
1 cebula
50ml białego, wytrawnego wina
1/2l bulionu warzywnego
1 ząbek czosnku 
4 łyżki masła
oliwa z oliwek
sól i pieprz

PRZYGOTOWANIE:
Filet z kurczaka myjemy, kroimy w kostkę i podsmażamy na oliwie z oliwek. Przyprawiamy wedle uznania.

Na osobnej patelni rozgrzewamy oliwę z dwoma łyżkami masła. Cebulę i czosnek kroimy w kostkę i wrzucamy na patelnię.
Pieczarki myjemy, obieramy i kroimy w plasterki. Kiedy cebula zmięknie dodaję pieczarki, mieszam od czasu do czasu, aż pieczarki się przesmażą. Do pieczarek i cebuli dodaję surowy ryż, czekam około minuty i zalewam białym winem. Mieszamy i czekamy aż ryż wchłonie wino (około 2/3 minuty). Następnie do całości dolewamy chochelkę bulionu, co chwilę mieszając. Kiedy ryż wchłonie bulion wlewam kolejną chochlę, mieszam i tak postępuję z całym bulionem. Będzie to trwało około 25 minut. Po tym czasie dodaję do risotto dwie łyżki masła, przyprawiam solą i pieprzem, dodaję kurczaka, posypuję natką pietruszki i odstawiam na około 5 minut pod przykryciem.